Adres: http://hp-i-zatajone-dziedzictwo-yaoi.blog.onet.pl/2011/07/
Jest to jedno z opek typu "main enemy-best friend" i "magiczne kundle".
Pierwsze rozdziały nie wychodzą mi zbyt dobrze więc proszę o wyrozumiałość;). Nie jestem zbyt oryginalna, tylko skserowana, więc początek opowiadania będzie podobny jak w większości innych;). Z góry przepraszam!;)Dobrze chociaż, że przeprosiłaś, bo czuje, że jest za co.
W małym miasteczku Little Whinging w Surrey, na ulicy Privet Drive, domu o numerze czwartym, w najmniejszej sypialni z krzykiem obudził się pewien czarnowłosy młodzieniec.
Syn mistrza Jody i człowiek o orientacji krzykoseksualnej.
A informacja o włosach jest kluczowa dla fabuły.
Łapał spazmatycznie oddech, po kolejnym koszmarze i rozglądał się spanikowanym wzrokiem po pomieszczeniu. Gdy zdał sobie sprawę, że
Ten mózg opadł z westchnieniem. Ta informacja na pewno przyda się przy dalszym analizowaniu - bo skoro Harry na samym początku traci mózg...
Odkąd przybył do domu, prawie pięć tygodni temu, nie przespał spokojnie jeszcze żadnej nocy. Jeżeli Voldemort postanowił się zabawić nawiedzały go krwawe obrazy rzezi urządzanych przez śmierciożerców, jeżeli jednak Gad robił sobie wieczór „wolny” od takich atrakcji, we śnie przeżywał po raz kolejny bitwę w ministerstwie, kończącą się Syriuszem, jego ojcem chrzestnym,wpadającym za zasłonę.
Ma to tyle sensu, co: "Moje oglądanie pornosów zakończyło się mamą mówiącą mi, że...". Brak mózgu udziela się chyba narratorowi, aż zapomniał o poprawności językowej.
Nie mógł sobie wybaczyć tego, że przez lekkomyślność Łapa tak skończył.
Czyją lekkomyślność?
Harry, bo tak nazywał się chłopak,

podniósł się z łóżka i przeszedł do okna. Wypatrzył na niebie psią gwiazdę i po chwilowym jej obserwowaniu odwrócił z bólem wzrok.
Najpierw ból, potem wzrok.
Spojrzał na zegarek – wskazywał 3:45.Ponownie westchnął i zabrał się za poranne ćwiczenia.
Od kiedy za piętnaście czwarta to rano?
Od powrotu z Hogwartu postanowił wziąć się za siebie. Po za paroma pracami do wykonania, zleconymi przez ciotkę, nie miał nic innego do zrobienia. Przyjaciele nie odezwali się od początku wakacji.
Dlatego trzeba pakować! Ćwiczenia fizyczne doskonałym remedium na relacje międzyludzkie - jak będzie bardziej umięśniony, to i przyjaciele spojrzą bardziej przychylnym okiem, jak znam opkowe realia...
- Przyjaciele – prychnął
- Patos... - mruknął zdegustowany.
Jaki przyjaciel zostawiłby załamanego przyjaciela, który obwinia się o śmierć swojego ojca chrzestnego, samego?
Opkowy.
Bez żadnego chociaż by listu, z pytaniem „Jak się czujesz?” .
Może nie chcą go wkurwiać, tak dla przykładu?
To jedno, pozornie krótkie zdanie,poprawiłoby mu nastrój jak nic innego…
- Już widzę te ich wymówki – marudził sam do siebie,robiąc brzuszki – „Harry, nie mogliśmy napisać. Profesor Dumbledore nam zabronił, przecież wiesz że to dla Twojego dobra” – udał piskliwy głos Hermiony– „Stary, uwierz mi, chcieliśmy ale dyrektor…” – słyszał już w głowie wymówki Rona.
Po co robisz problem, chłopie? To, że nie wszyscy skaczą wokół ciebie nie jest powodem, żeby się na kogoś obrażać >_<
Tak się składa, że gdyby chcieli, to by napisali.
Bo ja wiem, ha!
Potter przekonał się o słuszności stwierdzenia „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”, ponieważ tylko listu od Freda i Georga Wesleyów podtrzymywały go na duchu. Ich humor i nawet w listach przeplatane wypowiedzi, (w listach były gdzieniegdzie przeplatane wypowiedzi, a nie tylko sam bełkot, łuu!) powstrzymywały go od pogrążenia się w depresji. Ron i Hermiona gdyby byli jego prawdziwym przyjaciółmi, również by się odezwali. Teraz dopiero spostrzegł jaki był ślepy i zapatrzony w Dropsa, że nie widział jak ta dwójka donosi starcowi o każdym jego kroku.
Chyba w nich, a nie w Dropsa, co nie? Tak by było logicznie.
Sami też na tym korzystali, bo „przyjaźniąc” się z Wybrańcem, ich nazwiska również były czasami widoczne na łamach gazet.
Mój fejm! Złodzieje...
Potter pluł sobie w brodę, że nie dostrzegł wcześniej, iż jest niczym pionek w rękach Trzmiela.Przez jego manipulacje i kłamstwa stracił Syriusza, a tego mu nie wybaczy.
Syriuszowi nie wybaczy? Dlaczego? ;)
Koniec z wizerunkiem Złotego Rycerzyka! Idę na pielgrzymkę!
Harry Potter nie będzie przez nikogo ustawiany i
Z tym postanowieniem włożył stary dres po Dudley’u i na palcach, żeby nie obudzić Dursley’ów opuścił dom.
Dres po Dudley'u i na palcach musiał być trochę przydługawy.
Poszedł do parku i zaczął biec, chwilę później pojawił się obok niego Bill Wesley.
Pojawił się od tak, Deus ex machina?
- Cześć Bill – rzucił
- Cześć Harry – odpowiedział tamten i biegli dalej w milczeniu.
Tamten. Ten no.
Gdy przebiegli cały park i truchtem wracali w stronę Privet Drive 4 odezwał się Harry.
- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego rano wartę zazwyczaj trzymasz ty albo Charlie i jakoś od początku tego tygodnia ten wysoki blondyn?
Wesley zaśmiał się.
- Bo po za nami,
To po, czy za?
nikt inny za tobą nie nadąża, mój ty Marysóju – usiedli na jedynej nie rozwalonej ławce – Przez pierwszy tydzień był jeszcze Snape ale później już nie mógł nadążyć.
Robili tak: <3<3<3<3, a potem Snape nie nadążał i zostało <3<3<3 <3...
Twoja kondycja poprawiła się w takim tempie jak gdybyś miał jakieś nadprzyrodzone, wykluczając magię, zdolności – zażartował Bill,nie wiedząc jak bliski jest prawdy
Spojlerujący narrator, how sweet.
– A ten blondyn to Carlos White, czysty aryjczyk i najnowszy członek zakonu. Miałem rację z tą pielgrzymką! Mówię ci, dziwny jakiś… Do Częstochowy nie chce, za to jak usłyszał, że organizujemy wycieczkę do Azji, to spytał, czy będziemy w Arabii Saudyjskiej... Przyszły apostata, jak nic!
Harry zamyślił się, Carlos rzeczywiście wydawał mu się dziwny. Za każdym razem jak go widział, ten patrzył na niego z takim szacunkiem,jakby był jakimś księciem albo kimś.
Oj, daj spokój, przecież każdy już wie, że jesteś Marysójkiem, nie udawaj, ze cię to zaskakuje...
Po chwili rudzielec podniósł się z ławki.Potter spojrzał na niego zdziwiony.
- Zmiana warty – wyjaśnił pierworodny Wesley’ów – Teraz pilnował cię będzie Mundungus – oboje równocześnie się skrzywili.
"Oboje"? To Potter zmienił płeć? Czy może Weasley?
Pożegnali się i każdy poszedł w swoją stronę.
[Potter idzie się myć]
Chuderlawe ciało wręcz odstraszało, żebra chłopaka były tak widoczne, iż bez problemy można by je policzyć. Westchnął i przyjrzał się swojej twarzy, wyraźnie zbladł a jego wystające kości policzkowe, będące skutkiem ciągłego braku apetytu, było widać z daleka.
Jego kości policzkowe powstały w wyniku braku apetytu? Oo
Efekt tego wszystkiego dopełniały ciemne cienie pod oczami, co dało mu wygląd narkomana.
To brak apetytu czy może sterydy? Nie dziwo, że Snape wymiękł...
Umył zęby i poszedł do pokoju. Włożył któreś (uch!) z rozwleczonych ciuchów po kuzynie i zszedł na dół. Zegar ścienny wskazywał 7:00,co dało mu godzinę czasu do podania śniadania.Właśnie dobiegał końca czwarty tydzień odkąd przybył na Privet Drive, za trzy dni skończy szesnaście lat… Westchnął i zabrał się za szykowanie posiłku dla pozostałych domowników.
Harry ma jakieś problemy z oddychaniem. Nie wiem, może to przez te sterydy?
Dzień Harry’emu minął szybko. Zbyt szybko jak na jego gust.
Jak na mój gust też zbyt szybko...
Bał się wrócić do swojej sypialni. Bał się położyć do łóżka i kolejny raz stawić czoło
Naprawdę surowa reprymenda.
udał się wreszcie do swojego pokoju. Zamknął drzwi i oparł się o nie przymykając powieki,aż podskoczył gdy nagle usłyszał nieznany mu głos.
Tak się oparł, że aż podskoczył? O kurwa...
- Dobry wieczór paniczu.
Instynkt wziął górę i po chwili do szyi przystojnego czarnowłosego mężczyzny, przyciskany był koniec różdżki Pottera.
Przyciskany, nie przyciśnięty, tzn. raz przyciskał, raz nie... Za to do mojego nerwu wzrokowego przyciskane są zbędne przecinki.
I nad czym wziął górę instynkt? Nad brakiem zdrowego rozsądku?
- Spokojnie – powiedział gość – Chcę tylko porozmawiać.
Gość! Wlazł sobie do czyjegoś pokoju i już został gościem!
- Podwiń rękaw! – warknął Harry. - Emo nie wpuszczam!
Gdy mężczyzna ukazał gołe przedramiona uspokoił się nieco, jednak nadal celował w niego różdżką.
- Nie jesteś pieskiem Dropsa? – zapytał zielonooki patrząc na niego podejrzliwie
- Raz w dupę to nie gej! - odparł - i "misiem", jak już.
- Nie – odparł krótko – Zostałem przysłany tu z misją.Misją powiedzenia Ci prawdy, książę.
Misja powiedzenia prawdy. To mówi samo za siebie.
- Prawdy? – zapytał zdezorientowany Gryfon – Książę?
- Słuchaj uważnie, bo to co powiem jest bardzo ważne, a mamy niewiele czasu – powiedział z powagą mężczyzna – Twój ojciec, James Potter jest wampirem z królewskiego rodu.
Nie, nie, nie! Kurwa, nie! Kolejne mieszańce!
Teraz jest władcą Mhrocznego Miasta, jest to miasto, centrum, zamieszkane, przez wampiry w Wymiarze zamieszkującym przez Rasy Magiczne.
Gdzie ten wymiar zamieszkuje? I dlaczego przez Rasy Magiczne, nie mógł znaleźć sobie lepszego pośrednika?
Twoja matka wcale nie była czarownicą mugolskiego pochodzenia, jak Ci wmawiał stary Drops, tylko czystokrwistą czarownicą.
A to jest istotne, ponieważ...?
Nazywała się Lilyanne Evanes, nie Evans!
Była nielegalną imigrantką z Argentyny?
Petunia Dursley nazywała się Evans. James gdy skończył szkołę zmienił Lily w wampira, na jej wyraźne życzenie. Było napisane większą czcionką, niż zwykle. Wzięli ślub i po jakimś czasie spłodzili potomka, którym jesteś ty…
Kundlu.
- Czekaj – przerwał mu Harry – Czemu mówisz o nich, w niektórych momentach, tak, jakby jeszcze żyli?
Mówienie w momentach to zostaw Roguckiemu.
- Bo żyją Harry (czym jest Harr? I dlaczego on nazywa tak Potterów?) – powiedział mu czarnowłosy –Rządy w królestwie następca przejmuje w wieku 25 lat lub jeżeli poprzedni władca zrzecze się tronu.
To się nazywa abdykacja, aŁtorko.
Czekaj, czekaj, serio? 25-letni gówniarz przejmuje władzę w całym królestwie, a jego rodzice nie protestują? Dobrowolnie rezygnują z władzy na rzecz synalka?
Lily z Jamesem postanowili do jego dwudziestych piątych urodzin wychowywać Cię na ziemi (w odróżnieniu od wychowania na morzu), na co Charles Potter przystał.
Ten Charles Potter?
Voldemort nie wiedział, że Twoi rodzice są wampirami, więc strzelił w nich Avadą, a Avada wampira nie zabije.
Zależy jakiego.
Bo Alucarda ani Avada, ani inne magiczne gówno nie zabije.
Za to takich Potterów chroni Imperatyw Narracyjny, inaczej musieli by zginąć.
Jedynie użyta przez potężnego czarodzieja, lub w przypadku Lorda, czarnoksiężnika może spowodować stan jedno dobowej śpiączki.
Jedno dobowa. Szaro ziemy. Bez nadzieja....
Twoi rodzice na taką zapadli.
- Ale dlaczego ja dowiaduje się o tym dopiero teraz?! –młody Potter schował twarz w dłoniach – Dlaczego nie skontaktowali się ze mną, przez te 15 lat?! Dlaczego nie zabrali mnie ze sobą…?
Ja chcę do Wampirolandu, łee!
- Myślisz, że nie próbowali?! – oburzył się mężczyzna –Stary manipulator odesłał ich do Wymiaru Ras Magicznych i rzucił jakieś skomplikowane zaklęcie, przez które nikt nie mógł wrócić na Ziemię dopóki dziedzic, następca wampirzego tronu, nie powróci a zakładał, że ty się o ty mnie dowiesz, więc problem miał z głowy.
Na miejscu Dumbledora zrobiłbym tak samo. Nikomu nie są potrzebne wampiry i inne stwory łażące po Ziemi i mordujące ludzi.
James z Lily próbowali złamać zaklęcie ale nie udało im się. Razem z najsilniejszymi magami królestwa zmodyfikowali je tylko tak, że na tydzień przed Twoją przemianą, dwie osoby będą mogły przejść na ziemię, jednak to nie mógł być nikt spokrewniony z rodziną królewską.
Imperatywie narracyjny, mógłbyś się ogarnąć.
- A Syriusz i Remus? – zapytał drżącym głosem – Nic o tym nie wiedzieli?
- Wiedzieli, wiedzieli ale Trzmiel rzucił na nich, jak naparu innych,
Napar innych w formie do rzucania, tylko 5.99!
zaklęcie zapomnienia, które zostałoby przełamane tylko wtedy,jeśli powrócisz do Mrocznego Miasta
Czemu Dumbledore jest takim kretynem, że rzucił zaklęcie z wyłącznikiem?!
– powiedział z goryczą w głosie – Stary głupiec odkąd usłyszał przepowiednie i zdał sobie sprawę, na kogo będzie polował Tom,chciał stworzyć z Ciebie Rycerzyka w lśniącej zbroi. Młody Wesley też był podesłany przez niego, żebyś tylko nie trafił do Slitherinu, bo prawdopodobieństwo było duże.
W Harrym wezbrała furia.
- Jak. On. Śmiał.?! – wysyczał przez zaciśnięte zęby
Możesz. Normalnie. Pisać?!
- Książę spokojnie
Książę Spokojnie? Nie znam gościa.
– powiedział podenerwowany gość,kładąc mu rękę na ramieniu – Musisz się uspokoić, bo wysadzisz to pomieszczenie.
Idealny tekst na uspokojenie. Na pewno nie będzie się teraz stresował...
Potter zaczął głęboko oddychać.
To po tych sterydach, mówiłem!
- Jestem Harry – powiedział już spokojniejszy – Niech pannie mówi do mnie per „książę”.
Czemu ma mówić pannie, ale do niego per "książę"? Podwójny transwestytyzm? Transtranswestytyzm!
Mężczyzna uśmiechnął się do niego.
- Jaki pan? – udał oburzonego – Jestem młodym wampirem,mam dopiero 25 lat! Na imię ma Nicolas – powiedział i uścisnął mu dłoń.
- Kiedy mnie stąd zabierzecie? – zapytał po chwili Harry
- A skąd pewność, że cię zabierzemy?
Oo
Nie spodziewałem się :3
– zapytał zaczepnie Nick, a widząc minę Pottera zaśmiał się – Bądź gotowy jutro, równo o północy –po tym zniknął, bez charakterystycznego trzasku.
Gdzie charakterystyczny trzask?! Buu... ;c
Jeżusiu Chytrusku, co się tu wyprawia?